kto pierwszy, ten lepszy

gdy choinka tonie w wodzie, jajko toczy się po lodzie

fałsz prawdy nie lubi

dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane

co się stało, to się nie odstanie

okazja czyni złodzieja

tonący brzytwy się chwyta

kłamstwo ma krótkie nogi

sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem

Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie

mroźny Grudzień, wiele śniegu, żyzny roczek będzie w biegu

modli się pod figurą, a diabła ma za skórą

gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść

jaka praca taka płaca

fortuna kołem się toczy

kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada

dobre obyczaje dobre zdrowie czynią

co w czyim sercu na dnie, to wódka wywiedzie snadnie

kłamstwo przeminie, prawda nie zginie

indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli

gdzie zgoda tam i siła

jaka marchew, taka natka - taka córka, jaka matka;jakie drzewo, taki klin - jaki ojciec, taki syn

habit nie czyni mnicha

dobrze ten gości traktuje, co wesołość pokazuje

kto podje i potabaczy temu zaraz inaczyj

co w kobiecym sercu na dnie, nawet diabeł nie odgadnie

trafiła kosa na kamień

kochaj bliźniego swego jak siebie samego

sam nie jedz, a gościom daj

moja babka jego babce podawała gruszki w czapce

głodnemu chleb na myśli

jak ty komu, tak on tobie

historia lubi się powtarzać

dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie

kto poje i zakurzy temu w brzuchu nie burzy

co z oczu, to z serca

kombinować jak koń pod górę

głową muru nie przebijesz

gdy Wrzesień bez deszczów będzie, w zimie wiatrów pełno wszędzie

brudną bieliznę w domu prać trzeba

jak trwoga, to do Boga

honor droższy nad pieniądze

dwa razy daje, kto szybko daje

kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi

co za dużo, to niezdrowo

komu w drogę, temu czas

samotnemu cały świat pustynią

gość w dom, Bóg w dom

gdy z początku sierpnia skwar trzyma, zwykle bywa długa i śnieżna zima

jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz

elektryka prąd nie tyka

dziad swoje, baba swoje

kto pyta, nie błądzi

cudze chwalicie, swego nie znacie

kradzione nie tuczy

mowa jest srebrem, a milczenie złotem

broda mędrcem nie czyni

jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy

dzieci i ryby głosu nie mają

kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje

czas leczy rany

krew nie woda

siedzieć jak na tureckim kazaniu

grosz do grosza, a będzie kokosza

bój się w styczniu wiosny, bo marzec zazdrosny

jak pies z kotem

honor jak papier, gdy raz się splami, już go nie wyczyści

ćwiczenie czyni mistrza

kto sieje wiatr, ten zbiera burzę

czas to pieniądz

kropla do kropli i będzie morze

grzmot w maju nie szkodzi, sad dobrze obrodzi

Bóg się takim brzydzi, kto się ojca wstydzi

jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie

kto się babą zastawia, na śmiech się wystawia

ćwiczenie rozum sprawuje, przechadzka siły szanuje

czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

kropla drąży skałę

im dalej w las, tym więcej drzew

skleroza nie boli, ale nachodzić się trzeba

grzmot w kwietniu - dobra nowina, już szron roślin nie pościna

Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają

jak cię widzą, tak cię piszą

kto się czubi, ten się lubi

człowiek całe życie się uczy i głupim umiera

ładnemu we wszystkim ładnie

ostatnich gryzą psy

trening czyni mistrza

krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje

mówił chłop do obrazu, a obraz ani razu

Bóg dał, Bóg wziął

ręka Mistrza więcej znaczy niż narzędzie u partaczy

łaska pańska na pstrym koniu jeździ

kto się raz sparzy, na zimne dmucha

czyny przemawiają głośniej niż słowa

kruk krukowi oka nie wykole

spiesz się powoli

Bóg daje dzieci i Bóg je odbiera

raz na wozie, raz pod wozem

kto się wróblem urodził, kanarkiem nie umrze

gdy w styczniu pszczoły się ruszają, to mokrą wiosnę zapowiadają

wierzy się w to na co nie ma dowodów

trafiło się ślepej kurze ziarno

kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera

Bóg ci dopomoże, ale pracuj sam nieboże

bojaźliwy nic wielkiego nie sprawi